sobota, 21 lutego 2015

Rozdział 3.

-Kocham Cię najbardziej na świecie. Jesteś tylko moja i nie oddam Cię nikomu - pocałował mnie Mario.
-Jesteś najlepszy - skradłam mu buziaka - jesteś tylko mój.
-Zazdrośnica moja - zaśmiał się.
-Lepszy nie jesteś - pokazałam mu język.
    Mario rozłożył koc, a następnie na nim usiedliśmy. Oparłam się o ciało piłkarza i wpatrywałam się w dal. Już niedługo będą dwa lata od kiedy jestem w związku z Niemcem. Czasami jest ciężko, ale nie poddajemy się. Z tego co mówił brunet, chce wrócić do Borussii Dortmund, lecz jak na ten moment nadal jest piłkarzem Bayernu. Götze pociesza się tym, że jeśli nie teraz, to chociaż wolnym transferem wróci do drużyny z Zagłębia Ruhry. Ufam mu bezgranicznie.
    André będzie grał w BVB, to świetna wiadomość. Nie będzie już tak daleko, jak dotychczas. Będziemy się częściej widywać, ba nawet zamieszka w domu, w którym ja przebywam. Jest moim bratem, przyjacielem, oparciem. Nieważne, że mam już 22 lata, dla niego zawsze będę jego małą siostrzyczką. Sprawdzał wszystkich moich znajomych płci męskiej. Chciał wiedzieć wszystko, co momentami doprowadzało mnie do szału, ale za nic bym go nikomu nie oddała.
-Kochanie, słuchasz mnie? - z zamysłu wyrwał mnie głos Mario.
-Tak, tak - przytakiwałam.
-To co powiedziałem? - zaśmiał się.
-Przepraszam skarbie, zamyśliłam się, mógłbyś powtórzyć?
-Zapytałem, czy dobrze napisałem - wskazał na napis wyryty w piasku.
-Tak, ja Ciebie też i to bardzo - pocałowałam go.
-Chciałbym nauczyć się polskiego - wyjawił.
-Mógłbyś powiedzieć kocham Cię? - zapytałam.
-Zawsze się śmiejesz jak to mówię - oburzył się.
-Nie śmieję się, to słodkie, więc? - czekałam, aż mężczyzna powie, to o co go poprosiłam.
-Ko-cha-m Cje - z trudem wypowiedział - i widzisz?! Śmiejesz się.
-Oj nie - pocałowałam go - w ogóle - przerwałam wymianę czułości, aby po chwili ponownie poczuć smak ust piłkarza.
-Chyba mnie przekonałaś - uśmiechnął się - o nie - zawył.
-Co jest? - poderwałam się.
-Patrz kto idzie - westchnął.
    Spojrzałam w miejsce w które patrzył pomocnik. Od razu się zaśmiałam, ponieważ w naszym kierunku szło kilku piłkarzy. Pomachał mi Erik, więc momentalnie mu odmachałam. Po chwili znaleźli się obok nas.
-Co robicie? - zapytał Podolski.
-Siedzimy - odparł mój chłopak.
-Z moją rodaczką rozmawiam, nie z Tobą - zaśmiał się, a Götze wywrócił oczami.
-Co to była za akcja w nocy? - zapytał Neuer.
-Jaka?
-Coś mi uderzyło o drzwi w hotelu.
-A to nie wiem - wybuchnęłam śmiechem, a w moje ślady poszedł André.
-Co Wam?
-Nic nic - popchnął mnie Schürrle, co skutkowało upadkiem na brzuch Mario.
-Grabisz sobie Schürrle - zaśmiał się.
-Ja? - równocześnie zapytałam z bratem.
-Tak.
-Czyli? A dobra - machnęłam ręka.
-Patrz, kogo tu przywiało - szepnął mi na ucho braciszek.
    Wywróciłam oczami na sam widok postaci, która się do nas zbliżała. Im bliżej nas była, tym bardziej mój humor się psuł.
-Hej - podeszła do Mario i pocałowała go w policzek.
-O hej Ann - uśmiechnął się do niej - siadasz z nami? - wskazał miejsce obok siebie.
    Usiadła obok mojego Niemca. Mario zaczął z nią rozmowę. Za każdym razem, gdy chciałam go o coś zapytać, to mnie zbywał. W pewnym momencie Niemka przytuliła się do niego i nie miała zamiaru odrywać się od jego ciała.
-Nie pozwalaj sobie - uśmiechnęłam się sztucznie.
-Oho - usłyszałam szept jednego z chłopaków.
-Co? - udała, że mnie nie słyszy.
-Nie udawaj, że nie słyszysz, bo wychodzisz na gorszą idiotkę, niż jesteś, ups.
    Ann popatrzyła na mnie wzrokiem przepełnionym nienawiścią i wstała z miejsca, łapiąc Mario za rękę i ciągnąc go za sobą. Mężczyzna się jedynie odwrócił i na mnie popatrzył. Zła takim obiegiem spraw, wstałam z miejsca i mówiąc krótkie 'przepraszam' ruszyłam w kierunku domków. Chciałam się jak najszybciej zaszyć w pokoju. Robiłam wszystko, aby się nie rozpłakać, ale moje starania poszły na marne.

5 komentarzy:

  1. Było tak uroczo. *-*
    Najlepszy moment jak Mario mówił kocham cie po polsku. <3
    Ale przyszła ta wredna suka Ann. Co ona odwala?
    Mam nadzieję, że nie zniszczy ich związku.
    Czekam na nexta. ;***
    Weny. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Słodko jak Mario mówi po polsku, ojej *-* Cudna z nich para *-*
    Wszystko psuje Ann ..
    Czego ona chce od Mario? Nie podoba mi się to ..
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział i zapraszam do siebie http://i-nie-opuszcze-cie-az-do-smierci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. No co za zołza z tej Ann..
    Już mnie denerwuje.
    Cudowna z nich para :*
    Czekam nn :*
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  4. No i jest moja ulubienica -,-
    Czy ta laska musi sie wpieprzyc zawsze tam gdzie nie trzeba?
    Dlaczego nadal nie pali się czarownic na stosie?
    Weny ❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdzial super.
    Szkoda mi Nat ze Mario sie tak zachowal kiedy przyszla Ann to bylo chamskie, chociaz na poczatku kiedy byli sami to bylo slodkie.
    Ann wedlug mnie to suka (bez obrazy dla jej fanow ale taka prawda) a na Mario to juz okreslenia mi sie skanczyly.
    Czekam na next.
    Pozdro:*

    OdpowiedzUsuń