Miłość jest silnym, pełnym namiętności uczuciem. Słowami kocham Cię wywołałeś burzę w życiu swoim i w życiu drugiej osoby. Dopiero utrata tej osoby uświadamia Ci, że nie jesteś w stanie wyobrazić sobie szczęścia bez niej, bo jej szczęście jest również Twoim szczęściem.
&Mario&
Czy pamiętam coś ze wczorajszego dnia? Wygraliśmy Mistrzostwa Świata 2014, lecz nie czuję się szczęśliwy. Straciłem wczoraj kobietę swojego życia. Straciłem cząstkę siebie. Obudziłem się hotelowym łóżku, nie wiedząc do końca jak się tu znalazłem. Chcąc zapomnieć o wszystkim, przesadziłem wczoraj z alkoholem. Czuję się jakby przejechał po mnie czołg. Już dzisiaj wracamy do Niemiec, a dokładniej do Berlina, gdzie ma odbyć się feta. Zerknąłem na wyświetlacz telefonu z nadzieją, że znajdzie się na niej wiadomość od Natalii. Niestety się przeliczyłem. Widząc na ekranie nasze zdjęcie, na moją twarz wkradł się nikły uśmiech. Moje rozmyślenia przerwał, ktoś dobijający się do drzwi. Słysząc głos André pomyślałem, że już po mnie. Dowiedział się i teraz mnie zabije. Ale może to i lepiej. Götze, ogarnij się. Musisz ją odzyskać.
Skierowałem się do drzwi. Otworzyłem je, a do pokoju wpadł Schürrle.
-No co tam Mario? - zapytał radośnie - Główka boli?
-Trochę.
-Trochę? Człowieku, Ty się całkowicie zalałeś. Przyprowadziłem Cię tu z Erikiem.
-Dzięki.
-A, właśnie, bym zapomniał. Zaraz się zbieramy na lotnisko - skierował się do wyjścia - A i jeszcze jedno. Wakacje. Tak jak ostatnio mówiliśmy. Lecimy na Ibizę. Wszystko dzisiaj rano załatwiłem. Teraz świętowanie i inne pierdoły w Berlinie. Wracamy do Dortmundu, Monachium. Pakujemy się i widzimy się na lotnisku w Dortmundzie. Pasi? Musi pasować - zaśmiał się, nawijając, jak katarynka - Ruchy, ruchy i idziemy. Zabieraj walizkę.
André gadał jak najęty. Chciałem coś powiedzieć, ale jego już nie było. Ruszyłem do łazienki, gdzie starałem się doprowadzić do stanu używalności. Gotowy wyszedłem z pomieszczenia, zabrałem walizkę, jeszcze raz sprawdziłem, czy aby na pewno wszystko mam i wyszedłem z pokoju hotelowego. Na korytarzu spotkałem Thomasa z Bastianem, z którymi wszedłem do windy.
-Młody, co Ty taki nie w sosie - zaśmiał się Müller.
-Daj chłopakowi spokój. Wczoraj tyle wypił, ze szkoda gadać - bronił mnie Schweini - Pewnie miał ciężką noc. Natalia mu pewnie gratulowała - wybuchnął śmiechem.
Po chwili wysiedliśmy z windy i podeszliśmy do recepcji.
&Natalia&
Wstałam, a mój humor był koszmarny. Przepłakałam całą noc. Kocham go. Kocham go, ale tak chyba będzie lepiej. Oboje siebie raniliśmy. Pojawiłam się na chwilę na imprezie pomeczowej, ale tylko na chwilę. Leniwie zwlekłam się z łóżka i podeszłam do krzesła, na którym leżały ubrania, które przygotowałam poprzedniego dnia.
Zabrałam je i poszłam do łazienki, gdzie wzięłam prysznic. Odświeżona i okryta ręcznikiem zabrałam się za suszenie włosów. Następnie ubrałam się i zrobiłam delikatny makijaż. Wyszłam z łazienki i przejrzałam się w lustrze. Zdjęłam delikatny szalik ze względu na pogodę, jaka panowała na zewnątrz. Był upał. Na nogi włożyłam białe trampki i w tym momencie do pokoju wszedł mój brat. Momentalnie przybrałam na twarz maskę. Udawałam radosną, jakby nic się nie stało.
-Dzień dobry siostrzyczko. Ale mamy ładny dzień. Zaraz wylatujemy, raz, dwa, na dół, na dół. Ruchy, ruchy - pospieszał mnie.
Zabrał moje walizki i wyszedł z pokoju. Do ręki wzięłam torebkę oraz telefon. Wzrokiem omiotłam pokój, sprawdzając, czy czegoś nie zostawiłam i pobiegłam za bratem. Wsiedliśmy do windy i zjechaliśmy na dół. Kiedy winda się zatrzymała, wysiedliśmy z niej i ruszyliśmy w kierunku recepcji, gdzie mieliśmy się spotkać. Zajęłam miejsce na kanapie obok André i oparłam głowę o jego ramię.
-Coś nie tak? - zapytał zmartwiony.

-Ej, Natka. Mów co jest.
-Daj mi czas. Obiecuję, że niedługo Ci powiem. Kocham Cię braciszku.
-Ja Ciebie też - zaśmiał się.
-Tyyyle miłości, że aż rzygam - usiadł koło mnie Erik.
Po kilku minutach, kiedy wszyscy byli już w umówionym miejscu, selekcjoner reprezentacji Niemiec zarządził, abyśmy wsiedli już do autokaru i odjechali na lotnisko. Starałam się jak tylko mogłam, aby unikać Mario. Jak na razie mi się udawało.
Po wszystkich barierkach siedziałam wygodnie obok Cathy w samolocie. Chciałam jej o wszystkim powiedzieć, ale widząc w jakim dobrym jest humorze, nie chciałam tego psuć. Starałam się nie dawać po sobie poznać, że jest źle. Oparłam głowę o szybę i patrzyłam na otaczające nas widoki.
Adeus Brasil.
Mario będzie się musiał mocno napracować żeby Natalia mu wybaczyła xd
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że się ułoży a Ann nie wtrąci się więcej ;)
Weny ❤
Nie, nie, nie! To nie tak miało wyglądać ..
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Natalii :/ Mario sam sobie winien ..
Mam nadzieję, że jednak Natalia da mu kolejną szansę ^^
Czekam na następny :))
Trochę smutny ten rozdział.
OdpowiedzUsuńKochają się. Pragną ze sobą być, jednak ze względu na przeciwności losu jakie ich spotkały, nie mogą.
Czekam z niecierpliwością na kolejny.
Życzę Ci dużo weny i mam nadzieję, że już niedługo się pogodzą.
Buziaki ;)
P.S. Bardzo dziękuję, że odwiedziłaś mojego bloga i oczywiście za motywację w postaci komentarza ^^
Ej, co jest?
OdpowiedzUsuńMario miał ją przeprosić i znowu miało być kolorowo, a ty zaskakujesz. I to strasznie. Smutek :(
Niech ona już komuś o tym wszystkim powie, bo jeszcze dojdzie do czegoś nieprzyjemnego. :(
Czekam na nexta I życzę weny. ;*
PS. Wpadnij czasem do mnie. ;)
UsuńRozdział świetny <3
OdpowiedzUsuńTo nie tak miało być, Mario i Natalia mieli się pogodzić..
Ach.. Mam jednak nadzieję, że wrócą do siebie .
Czekam nn :*
Pozdrawiam <3