sobota, 14 marca 2015

Rozdział 6.

&Mario&
    Wszędzie szukałem Natalii, lecz nigdzie jej nie widziałem. Zmierzałem w stronę jej pokoju hotelowego, który znajdował się piętro niżej. Wsiadłem do windy i nacisnąłem guzik z odpowiednim numerkiem. Po chwili drzwi windy ponownie się otworzyły. Wysiadłem z niej i od razu skręciłem w prawo. Minąłem kilka drzwi i stanąłem przed pokojem numer 129. Chciałem otworzyć drzwi, lecz się zawahałem. Zapukałem i dopiero wtedy nacisnąłem klamkę. Przekroczyłem próg pomieszczenia i ujrzałem na środku pokoju walizkę. Wszedłem głębiej i dopiero wtedy zauważyłem, że drzwi balkonowe są otwarte, a na zewnątrz znajduje się blondynka.

&Natalia&
    Wbiegłam do hotelu. Chciałam jak najszybciej zaszyć się w pokoju. Byłam zła na siebie, na Mario, na wszystko. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Pierwsze, co zrobiłam, to wyciągnęłam walizkę i zaczęłam do niej pakować swoje rzeczy. Chciałam być twarda, lecz nie potrafiłam. Nie dawałam rady już trzymać łez. Dałam upust emocjom i zapłakana usiadłam na podłodze. Może ten ich pocałunek oznaczał to, że są razem? Może chciał ze mną dzisiaj zerwać, dlatego mnie szukał. Cudownie. W naszą rocznicę. Nie mam pojęcia jak długo siedziałam na podłodze, ale po chwili wstałam i wyszłam na balkon. Oparłam się o barierkę i wpatrywałam się tępo w niebo. Wszystko się wali. A może to jednak moja wina? Może to ja przesadzam. To wszystko moja wina. Nasz związek się sypał, a Ann to wykorzystała.
    Usłyszałam kroki, ale nawet się nie odwracałam. Nie miałam pojęcia kto to może być. Nadal stałam nieruchomo ze spuszczoną głową, a po twarzy spływały mi łzy. Poczułam czyjś dotyk. Ktoś położył rękę na moim ramieniu. Tą osobą był Mario. Odwróciłam się do niego twarzą i spojrzałam mu w oczy. Patrzył na mnie ze zdziwieniem, ale też w jego oczach widziałam zmartwienie?
-Płakałaś? Dlaczego? Co się stało? Odpowiedz mi.
-Jak mogłeś...
-Kochanie, daj mi to wytłumaczyć.
-Jak mogłeś się z nią całować? I to jeszcze w naszą rocznicę. Powiedz, jak? To nie było jednorazowe. Widziałam na własne oczy, a w internecie jest pełno zdjęć. Nie całowałeś się z nią raz. Wiem, nie jestem święta. Przez nasze kłótnie.. ale do cholery ja Cię nigdy nie zdradziłam. Kolejna sytuacja związana z Ann. Kocham Cię ponad wszystko. Dzisiaj mija drugi rok, a Ty tak po prostu całujesz się z Ann. Nienawidzę Cię. Nienawidzę Cię i kocham jednocześnie - płakałam.
-To ona mnie pocałowała.
-A reszta pocałunków? Nie rób ze mnie idiotki. Ufałam Ci. Miałeś moje bezgraniczne zaufanie, ale teraz wszystko spieprzyłeś.
     Mario ze zdenerwowaniem kopnął stolik, który stał na balkonie. Szklany mebel wywrócił się i rozbił. Odwrócił się gwałtownie w moją stronę i podszedł bliżej mnie.
-Wiesz co? To ja ją pocałowałem. To z nią chcę być. To jej się chciałem oświadczyć, a nie Tobie - krzyknął.
-Mówisz poważnie? - łzy spływały po moich policzkach. Mimo wszystko nie chciałam, aby to, co mówi, okazało się prawdą. Spojrzał na mnie i spuścił głowę - W takim razie cudownie zakończyłeś ten związek. Brawo za kreatywność, zrobiłeś to w drugą rocznicę.
-Natalia...
-Kocham Cię jak idiotka. Jesteś dla mnie wszystkim. Byliśmy razem dwa lata, a teraz zrywasz ze mną poprzez pocałunek z Ann?! Szkoda, że nie wysłałeś mi SMS-a, w którym byś ze mną zerwał. Myślisz, że byłam z Tobą dla pieniędzy? Chyba zwariowałeś. Jestem w stanie zrobić dla Ciebie wszystko. Zabawiłeś się mną, a jak Ci się znudziłam, to w taki sposób zrywasz. Cudownie - nie potrafiłam pohamować łez.
-Nie, to nie tak. To co powiedziałem jest nieprawdą. Tylko Ciebie kocham.

&Mario&
-Uwierz mi - pocałowałem ją.
    Odwzajemniła pocałunek. Nie przerywając czułości, wszedłem z nią do pokoju. Staliśmy na środku pokoju. W pewnym momencie przerwała pocałunek.
-Za bardzo ranimy siebie nawzajem. Nie chcę, żebyś przeze mnie cierpiał. Musimy to zakończyć. Sam widzisz jak wszystko się miesza. To był nasz pożegnalny pocałunek.
    Zabrała walizkę i wyszła z pokoju zostawiając mnie samego.
-Ale ja Cię kocham i chciałem Ci się teraz oświadczyć - powiedziałem już sam do siebie.
    Szybkim krokiem wyszedłem do swojego tymczasowego pokoju i rzuciłem się na łóżko. Płakałem. Tak, płakałem. Mario Götze płacze jak dziecko. Straciłem najważniejszą osobę w moim życiu. Przez ostatnie kłótnie, przez wyjścia z Ann olewałem Natalię. Zaniedbywałem nasz związek. Tutaj nie ma winy Natalii, tutaj jest tylko i wyłącznie moja wina. Najpierw imprezowałem, przez co prawie straciłem Natalię. Dała mi szansę. Następnie prawie doszło pomiędzy mną a jakąś dziewczyną z imprezy do stosunku. Siostra André mi wybaczyła i dała kolejną szansę. A teraz? Teraz już nie dostanę szansy. Nawet mi nie wybaczy. Zamiast walczyć o nią, to ja się zdenerwowałem i zaczynałem kłamać przez co pogorszyłem swoją sytuację. To Ann mnie pocałowała, a ja ze złości powiedziałem, że zrobiłem to ja. Na dodatek powiedziałem blondynce, że powinienem być z modelką. Straciłem wszystko, co dla mnie ważne. Teraz nawet nie potrafię cieszyć się z wygranej. Wszystko spieprzyłem. Nie daruję sobie jeśli Natalii się coś stanie.

4 komentarze:

  1. No to Mario jest że tak powiem w czarnej dup*e no się biedaczek zdenerwował i tak wyszło. Mam nadzieję że wrócą do siebie czekam na kolejny i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo Mario, brawo xd
    Inteligentny to ty nie jesteś xd
    Ech
    Ech..
    Weny ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Mario ty debilu! Stracił ją. Ale myślę, że nie na zawsze.
    Mam nadzieję, że jeszcze do sieie wrócą. Pasują do sb tak po prostu.
    Rozdział krótki,ale świetny. *-*
    Czekam na nexta ;***

    OdpowiedzUsuń
  4. Ah ten nasz Mario :/
    Biedna Natalia, jak on mógł jej do wszystko powiedzieć w rocznicę.
    I jeszcze na dodatek te wszystkie kłamstwa.
    Mam nadzieje, ze chłopak będzie chciał jej to jakoś wyjaśnić i jeszcze do siebie wrócą, a Ann zostawi ich w spokoju.
    Czekam na nexta.
    Pozdrawiam i do następnego ;)
    Buziaki ♥
    W wolnej chwili zapraszam do mnie;
    http://i-have-got-my-faith.blogspot.com/2015/03/0.html

    OdpowiedzUsuń